12.08.2010

O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu

Na upartego Murakami mogłby równie dobrze powiedzieć: o czym nie mówię, kiedy mówię o bieganiu.

Sprawa wygląda pozornie prosto - tak jak Ogry przypominają cebulę, tak maraton przypomina pisanie książki. Najpierw długi i mozolny czas treningu i ćwiczeń kondycyjnych. Innymi słowy mamy do czynienia z kwerendą. Potem próbne dłuższe i średniodługie dystanse, czyli analiza i wreszcie trochę wstęĻnych artykułów. A potem już maraton - powolne i niespieszne pisanie konkretnego dzieła.

Analogii nie sposób nie zauważyć. A przecież kto chciałby czytać o sprawach tak normalnych. Co ciekawego można o tym napisać? Najwyrażniej Murakami był innego zdania.

Do biegania wprawdzie mnie nie zachęcił, ale już z pisaniem jest znacznie lepiej. Z przygotowaniem do dłuższych dzieł również...

Sięgnijcie po tę książkę - może i Was do czego ś zmotywuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz